poniedziałek, 4 stycznia 2016

Noworoczny ziąb! I najlepszy beskidzki las :)



Pomijając kwestię słodkiego i tak wyczekiwanego, świątecznego lenistwa, błogich chwil na kanapie po śniadaniu czy obiedzie, które kocha każdy chociaż na chwilę, każdy w końcu wpada na plan, że warto byłoby się ruszyć choć minimalnie..:p 
Niektórzy odpierają od siebie myśli wieeelkich, długich górskich wycieczek, wyjazdów czy nawet nie przychodzi im do głowy, ażeby z owej kanapy się podnieść, ale jeśli już 'kanapowstwo' sięga zenitu, NALEŻY wyjść a chociażby niedaleko od domu, tam gdzie nie trzeba raków i czekanów, a poczujemy reeeelaks ;)) 
Tak jak zrobiłam to ja, oczywiście nie ukrywając, że była to ciężka decyzja, po pozowaniu Buni, nie żałowałam tej kanapy nawet przez moment;)